Przeglądając bloga natrafiłam na ubiegłoroczny lipcowy przepis na sojonez.
Myślałam, że to jest to…do czasu. Obecnie rządzi u mnie jedyny i niepowtarzalny
sojonez, który robi się nie przerywając snu, a tak naprawdę wszystko czyni za
nas blender.
Do blendera wlewam i wsypuję wszystkie składniki, mieszam jakieś 5
minut na wysokich obrotach, następnie wstawiam wszystko do lodówki na jakąś
godzinkę i wyborny majonezik gotowy. Pasuje do wszystkiego, nie podchodzi wodą
w sałatce no i jest bardzo, bardzo smaczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz