
W domu spokój, Szanta śpi pod stołem w kuchni, nikt się
nie plącze – można działać. Pokruszyłam tofu do blendera, dodałam sojonez, sól
czarną, i pozostałe składniki. Zmiksowałam na dość gładką masę, i hojną ręką
dorzuciłam posiekanego szczypiorku. Teraz już nie miksowałam tylko wymieszałam
łyżką. Nie należy się stresować, że będzie za słone (sól Kala Namak dla mnie,
która soli niezbyt dużo wydawała się zabójcza) przegryzie się i smakować będzie
jak…pasta jajeczna. Luby wrócił do domu kiedy już całe pobojowisko było
uprzątnięte, kanapki czekały na zjedzenie i od progu zapytał czemu tak jajami
pachnie. Nie zauważył różnicy. J
Zjadł ze smakiem i wierzyć nie chciał, że tam nie ma nawet jednego jajka.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz